- Głośniki
- 22 grudnia 2022
Recenzja słuchawek Bang & Olufsen BeoPlay H95. Bezprzewodowy za 1000$
Tak więc, panowie, moja seria recenzji flagowców trwa. Przedmiotem dzisiejszego testu są najdroższe na świecie bezprzewodowe, pełnowymiarowe słuchawki z aktywnym systemem redukcji szumów. I nie chodzi nawet o słynną zabawkę Apple - AirPods Max, jak mogłoby się wydawać, bo w żaden sposób nie zachwyca ona jakością dźwięku, a co za tym idzie - nie jest dla mnie interesująca. Nie, omówimy nieco bardziej podniosłe słuchawki Bang&Olufsen z Danii, wypuszczone z okazji 95-lecia marki, dobrze nazwane H95, żeby nikt nie wpadł na zły pomysł. Ich cena u nas wynosi 1000 dolarów, co jest cholernie dużo jak na słuchawki Bluetooth. Co tak naprawdę otrzymujemy - przepłacenie za rolę wizerunkową modelki czy naprawdę ultymatywne rozwiązanie? Czy osoby, które są skłonne zapłacić raz, aby uzyskać jak najwięcej wrażeń z odsłuchu, powinny zdecydować się na BeoPlay H95? Obiecuję szczegółowo opowiedzieć o wadach i zaletach nowego produktu, uczciwie ocenić brzmienie, dokonać porównania z konkurencją. Recenzja będzie poważna, choć trudno mi się powstrzymać od ironii do końca, bo model bardzo odważnie wkracza do segmentu, w którym wcześniej królowały klasyczne, przewodowe fulle. Zobaczmy, jak poradzi sobie z tym wyzwaniem. Do biznesu.
Wrażenia wizualne
Razem z Wami już nie raz rozpakowywaliśmy słuchawki z najwyższej półki, więc z grubsza wiedziałem, czego się spodziewać. Ale chyba słuchawki Bang&Olufsen mnie zaskoczyły.
Po otwarciu eleganckiego kartonu od razu znajdujemy solidną, aluminiową obudowę. Pełni tutaj rolę futerału, wygląda imponująco i dojrzale, ale będzie odpowiadał tylko tym, którzy nie potrzebują oszczędzać miejsca w swojej torbie. Czyli, jak podejrzewam, do większości klientów subów. Ale do przechowywania słuchawek w domu - idealny w każdym przypadku. Oprócz etui otrzymujemy przewód ładujący Type-C, przewód głośnikowy 3,5, oba w materiałowym oplocie, a także adapter samolotowy i ściereczkę z mikrofibry z monogramem, aby właściciel mógł dbać o swoje muzyczne piękno. Akcesoria są ułożone bardzo schludnie, z poręcznymi skórzanymi uchwytami na kable. Prezentacja jako całość jest dość urokliwa.
Teraz porozmawiajmy o konstrukcji modelu. BeoPlay H95 to zamknięte, pełnowymiarowe słuchawki. Choć osobiście wolałbym je nazwać napowietrznymi, wyglądają elegancko, smukło i kompaktowo. Dzięki składanej formie, to urządzenie klasy premium zajmuje bardzo mało miejsca. Stylizacja zewnętrzna jest tu nowoczesna, raczej niedopowiedziana, bez dodatkowego przepychu. Za tę cenę spodziewałem się chyba więcej, ten sam Sennheiser Momentum M3 AEBTXL w stylistyce był mi bliższy. Ale materiały użyte do budowy H95 są luksusowe: miękka skóra owcza na poduszki nauszne, pianka z pamięcią jako ich wypełnienie, skóra bydlęca na pałąk i metal na główną konstrukcję. Na kubkach jest jednak trochę plastiku. Do wyboru są trzy opcje kolorystyczne tego modelu, czarny, szary, oba są dość uniwersalne, złoty jest po prostu piękny. Poduszki nauszne, nawiasem mówiąc, są wyjmowane, trzymają się na miejscu dzięki magnesom. Łuk pałąka jest elastyczny, stosuje również rozkosznie płynny system regulacji, który przypadł mi do gustu. Na jakość wykonania nie można narzekać, mechanizm raczej nie poluzuje się szybko, a to dobrze.
W kwestii komfortu noszenia mam kilka uwag. Słuchawki nie są najlżejsze, a pałąk jest twardy i wąski, wolałbym, żeby był szerszy. Z kolei owalne poduszki nauszne zapewniają doskonałą izolację dźwięku pasywnego, a korpus H95 nie jest tak masywny, by jego ciężar zaczynał męczyć. Tak więc dałabym mu szóstkę, nie mam problemów z dopasowaniem, ale uwaga - nie zaszkodzi przymierzyć modelu przed zakupem.
Cechy i funkcjonalność
Jeśli wybierasz słuchawki bezprzewodowe na kryterium przyjemności z interakcji, pokochasz nowego flagowca B&O. Ten model naprawdę robi wszystko, by nie denerwować właściciela. I widzę dlaczego. Biorąc pod uwagę koszt, na pewno będzie on zaawansowany technologicznie i całkowicie wszechstronny, szybko dostosowując się do każdego scenariusza codziennego użytkowania i radząc sobie z wieloma różnymi zadaniami. Firmie udało się to całkiem dobrze.
BeoPlay H95 jest w stanie automatycznie połączyć się ze znanym źródłem, zapewniając natychmiastowe i stabilne połączenie oraz brak opóźnień w odtwarzaniu. Obsługiwany jest multipoint dla dwóch urządzeń. Obsługa jest połączona dotykowo, z bardzo oryginalnym sterowaniem za pomocą przycisków dotykowych. Jest tu dotykowy pad do odtwarzania/pauzy, suwak do włączania/wyłączania słuchawek, fizyczny przycisk do wywoływania asystenta głosowego oraz dwa kółka do regulacji głośności i trybów redukcji/przepuszczania szumów. Regulacja dźwięku tymi metalowymi pokrętłami to była przyjemność, szkoda, że inni producenci też nie zrobili czegoś podobnego. Model nie ma podpowiedzi głosowych, ale wspierana jest aplikacja Bang&Olufsen App, za pośrednictwem której można ustawić precyzyjne strojenie, pobawić się equalizerem i zaktualizować firmware.
Trochę więcej konkretów na temat parametrów technicznych. BeoPlay H95 wyposażono w 40-milimetrowe przetworniki z tytanową membraną i magnesami neodymowymi oraz specjalnie zaprojektowane procesory DSP do cyfrowego przetwarzania sygnału. Regulowana aktywna redukcja szumów (ANC) jest obecna i jest zarówno wysokiej jakości, jak i delikatna dla dźwięku. Tryb przejrzystości jest również dobrze zaimplementowany, nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Do rozmów H95 jest całkiem poręczny, są tu cztery mikrofony z własną redukcją szumów.
Obsługiwane są kodeki Bluetooth w wersji 5.1, AAC i aptX Adaptive. I tu właśnie zatrzymujemy się na najważniejszej dla mnie kwestii dotyczącej tych słuchawek. Jak to możliwe, że model za 1000 dolarów nie ma LDAC? Powiedzmy, że to nie jedyny taki przykład na rynku, mój SP2000 również ma aptX HD jako maksymalny dostępny kodek. Ultima to jednak odtwarzacz audio klasy premium zaprojektowany przede wszystkim do połączenia przewodowego, wszystkie funkcje Bluetooth pozostają tam po prostu jako dodatek. W przypadku BeoPlay H95 to jednak podstawa. Cóż, już niedługo przekonamy się, czy poziom ich sterowników i elektronicznego upchania jest w stanie zrekompensować brak cyfrowego strumienia przesyłanego bezprzewodowo.
W przeciwieństwie do dużej wady wymienię duży plus, który częściowo świadczy o ustalaniu priorytetów. Flagowiec Bang & Olufsen ma absolutnie rekordowy czas pracy na baterii - do 38 godzin na jednym ładowaniu z włączonym ANC i do 50 godzin bez. Słuchawki te przewyższają nawet poprzednich faworytów - Yamahę YH-E700A, która oferowała 35 godzin muzyki z włączonym ANC. Niewątpliwie nowość jest świetna w podróży, nie trzeba będzie jej zbyt często ładować. Jeśli szukasz najlepszego czasu pracy na baterii w słuchawkach bezprzewodowych, to pytanie jest dla Ciebie rozwiązane. Przypomnę, że można też słuchać muzyki przez kabel, ale ich bateria musi być w tym celu naładowana, co moim zdaniem nie jest do końca logiczne. Ale przynajmniej jakość dźwięku pójdzie w górę. Skoro o tym mowa...
O dźwięku
Główne testy przeprowadzono na Astell&Kern A&Ultima SP2000, iBasso DX160 oraz iPhone 12 Pro.
Otóż, moi nieocenieni czytelnicy, przygotujcie się na kulminację tej wspaniałej recenzji najdroższych słuchawek Bluetooth na świecie. Jak więc grają BeoPlay H95? Co mogę powiedzieć o sygnaturze Bang&Olufsen Signature Sound?
Wiecie, gdyby brzmiały naprawdę źle, cóż, przeszedłbym nad nimi do porządku dziennego w tym artykule, biorąc pod uwagę, jak wielu konkurentów mają w bardziej przystępnej cenie. Ale - dźwięk nie jest źle wykonany. Na doświadczonych audiofilach nie zrobi to wrażenia, model jest wciąż masowo produkowany, ale prości audiofile powinni być zachwyceni.
Sama dostawa jest ciepła, wciągająca i żywa. Umiarkowane akcenty na basie i wysokich tonach łączą się ze szczegółową i neutralną średnicą, która, o dziwo, nie została zbytnio odsunięta. Drugą cechą jest dość szeroka scena. Obraz akustyczny w żaden sposób nie sprawia wrażenia stłumionego, ustawienie instrumentów względem siebie jest prawidłowe. Trzecią cechą jest nacisk na emocje. Model chętnie podchwytuje nastrój utworu, wyrazistość brzmienia, szybkość i surowość dodają napędu. Handwriting nie jest przesadnie smakowity, jego energia nie przekłada się na bezmyślne i nużące fajerwerki; po prostu wzmacnia wrodzoną muzykalność utworu, dzięki czemu chce się go słuchać dłużej.
Częstotliwość.
Bas jest dziarski, ważki i szybki. Ich głębokość mogłaby być lepsza, ale sterowanie jest przyjemne, zasięg nie wykracza poza granice i pozwala uniknąć niepotrzebnego szumu. Średnica jest trochę sucha, przy obecnej pompie subwoofera, uderzenie jest mocne i pewne. Głośniki niskotonowe nie dominują jednak w całym zestawieniu, a co za tym idzie, model ten raczej nie zainteresuje bassheadów. Zróżnicowanie faktury jest podstawowe, fade'y są przyspieszone, ale relief czyta się mniej więcej płynnie, a growl gitary elektrycznej jest oddany mocno i wyraźnie.
Średnica jest melodyjna, bogata i zrównoważona. Rozdzielczość i szczegółowość nie jest zła, spodziewałem się mniej. H95 nie może konkurować z przewodowymi modelami w tej samej klasie, ale nawet nie będę ich o to poważnie prosił. Separacja instrumentów jest rzetelna, słychać mikro niuanse, jest wstępne opracowanie tła. Z wad - chciałbym dodać trochę wolumenu do średnich tonów, są one odbierane jako płaskie, w palecie barw brakuje odcieni, wolałbym też bardziej naturalny wokal. Ale moje ostre kryteria nie mają tu raczej zastosowania, jest bezprzewodowy.
Górne częstotliwości są dedykowane, ciepłe i wygodne. Nie są one szczególnie długie, choć dolna część spektrum jest miękka i przyjemna, odpowiednio pokazując się nawet przy żywej muzyce. Ale, powtarzam, wysokie częstotliwości są tu uproszczone, koneserzy skomplikowanych wydźwięków nie powinni oczekiwać nadmiernej techniczności.
O porównaniach
Zacznijmy od poprzednika naszego bohatera - Bang&Olufsen BeoPlay H9 3rd gen. O tych słuchawkach też zrobiłem recenzję, one, w sumie, pozostawiły pozytywne wrażenia, ale co do ich kosztu miałem pytania. Moim zdaniem, oceniając abstrakcyjnie po stosunku ceny do jakości, nowy BeoPlay H95 jest lepszą okazją do zakupu. Poprzedni flagowiec pod względem designu i poziomu dźwięku jest bliższy segmentowi 400-500 dolarów, w którym można wyłowić odpowiedniki, ale premium H95 ze swoją ponadprzeciętną kompaktowością i wyjątkową autonomią skutecznie zamyka kwestię poszukiwania słuchawek bezprzewodowych. Ale jest pewna nadpłata za rolę statusową urządzenia w obu przypadkach, pamiętaj o tym.
Nie widzę sensu, aby w tym dziale mówić o drogich audiofilskich modelach Bluetooth Beyerdynamic Amiron Wireless czy HiFiMan Ananda-BT. Brzmią znacznie dojrzalej, ale ich otwarta konstrukcja i brak ANC stawia je poza kategorią słuchawek do podróży. W związku z tym, oni i B&O będą mieli różnych odbiorców.
Przyszła kolej na dobrze znany panteon bezprzewodowych, pełnowymiarowych słuchawek z aktywną redukcją hałasu, które pozostają liderami sprzedaży. Modele od Sony, BOSE, Bowers&Wilkins, Shure, moje ulubione Dali IO-6, Sennheiser Momentum M3 AEBTXL i tak dalej. Czy nowy gracz Bang&Olufsen je omija? Tak, omija je. Czy warto zapłacić podwójną, a nawet potrójną cenę? O tym każdy powinien zdecydować sam. Jeśli możecie sobie na to pozwolić, radzę nie skąpić. Jeśli jednak masz ograniczony budżet, wśród wymienionych słuchawek znajdziesz doskonałe opcje.
W końcu prawdziwym konkurentem są AirPods Max. Kolejna pozycja z niezwykle wysokiej półki, która również jest deficytowa. Moje wnioski są tu oczywiste. Wybór tego modelu ma sens tylko ze względu na harmonijne współdziałanie z innymi urządzeniami Apple, jeśli żyjemy w tym ekosystemie. Jednak pod względem dźwięku, możliwości transportu, czasu pracy na baterii i funkcjonalności BeoPlay H95 jest zauważalnie lepszy. Na przykład nie da się słuchać AirPods Max na kablu i ładować ludzkim kablem Type-C. Cóż, kto lubi jabłko, ten kupi jabłko, ja natomiast w tym pojedynku pozostaję po stronie Skandynawów. Działał bez zarzutu z moim iPhonem i B&O.
Najnowsze Artykuły
- Głośniki
- 6 października 2023
Recenzja Bowers & Wilkins PI5 i PI7 - dźwięk i styl
- Głośniki
- 22 września 2023
Odbiorniki Bluetooth FiiO BT3K i BTR5 - wnętrzności HiRes
- Głośniki
- 22 września 2023
Słuchawki TWS Anker SoundCore. Teraz z obsługą LDAC
Kategorie
- Kino domowe 21
- Gramofony 2
- Głośniki 220