- Głośniki
- 10 marca 2022
Recenzja Sennheiser Momentum M2 OEi
Sanheiser to producent przenośnego sprzętu audio, który produkuje słuchawki od ponad 50 lat, firma, która wyprodukowała pierwsze na świecie słuchawki otwarte, legendarne HD650, do dziś będące wyznacznikiem jakości słuchawek studyjnych; wyprodukowała też najlepsze (według ekspertów) słuchawki o najniższych na świecie zniekształceniach Orpheus. Kilka lat wcześniej wypuścili Momentum M2 OEI, zobaczmy co ci giganci z tego wynikło!
Projekt
Design tych słuchawek jest dość elegancki, ale jednocześnie skromny. Pałąk wykonany jest z aluminium pokrytego skórą lub ceratą (tego nie wiem, bo nie mam doświadczenia w dziedzinie tekstyliów), aluminium jest dobrej jakości, ale nie jest dobrze wyfrezowane, na szerokości pałąka są ostre krawędzie, które czasem są nieprzyjemne do uchwycenia. Nauszniki wykonane są z bardzo wysokiej jakości tworzywa sztucznego, które ładnie połyskuje w świetle. Pomiędzy poduszkami usznymi a samym kubkiem znajduje się albo plastikowa wkładka w metalicznym kolorze, albo naprawdę aluminiowa, nie rozumiem tego. Poduszki nauszników wykonane są z aksamitnej tkaniny (o ich komforcie powiem więcej). Muszle słuchawek są przymocowane do pałąka za pomocą ładnego przycisku z wygrawerowanym w aluminium logo firmy.
W zasadzie wzór jest elegancki i nie rzucający się w oczy, będą pasować zarówno do dresu jak i dopasowanej marynarki.
Komfort
Słuchawki z tak ładnymi poduszkami nausznymi o dziwo nie są najwygodniejsze. Jeżdżąc po drogach nie zadowoliłbym się nimi. Po pół godzinie słuchania muzyki zaczęły powodować dyskomfort na górze i na dole uszu. Pod względem komfortu użytkowania te słuchawki to po prostu jakiś koszmar, moje uszy cieszyły się, że test się skończył i cieszą się do dziś. Już bym je zwrócił z tego powodu, nie chcę się tak czuć w słuchawkach za 200$. Tym, którzy zamierzają brać tylko je i długo z nimi chodzić, od razu mówię NIE WIERZYĆ!!! Ale jak jeden słuchawki z dużej liczby jest w zasadzie w porządku, wciśnięty, wziąć inny słuchać. (Nie wykluczam, że lepiej jest przyjść i posiedzieć w nich jeszcze godzinę, może to tylko mój problem fizjologiczny, w końcu trzeba wybierać uszami).
I tu dochodzimy do najciekawszej części.
Dźwięk
Ale dźwięk tych Senghas to bardzo podstępna i ciekawa rzecz.
Początkowo słuchałem ich na IPhone 5s. I przetestowałem je na tych torach:
- Marilyn Manson - Bez refleksji;
- Black Sabbath - Iron man, Paranoid;
- Queen - Kolejny z nich obrócił się w pył;
- Tęsknię za moją śmiercią - Wieczorem kłuje.
Brzmienie mogę opisać prosto, to charakterystyczny dla tej firmy miękki, dokładny, dobrze oddany dźwięk. Zanurza słuchacza w oceanie miękkiego i ciepłego dźwięku.
Bas
Głęboki, gładki. Lekko chłodny.
Średniotonowe:
Ciepłe, żywe, świeże, kolorowe, soczyste. Bardzo płynne przejście z basu.
Tops:
Delikatnie przechodzi od środka, otulając słuchacza miękkimi włóknami wysokich kobiecych wokali czy gitarowych solówek.
W ostatnim utworze na początku kto nie zna powiewu niby wiatru, ten wiatr w połączeniu z tymi słuchawkami słychać tak dobrze, że mam wrażenie jakbym sam siedział na polu gdzie wieje. Efekt jest niewiarygodny.
Następnie posłuchałem ich dla porównania z przedwzmacniaczem/DAC-iem FluxLab IRIY, na tych samych ścieżkach. Charakter brzmienia jest wciąż ten sam, miękki i taki, jak opisałem powyżej, ale jakość opracowania jest wielokrotnie wyższa. A dźwięk staje się pod tym względem coraz ciekawszy.
Wszystkie utwory brzmią jakbym był w tym samym studiu z muzykami, bardzo dobra rozpiętość dźwiękowa. Perkusja brzmi bardziej naturalnie.
W zasadzie nie ma dużej różnicy, ale z "pre" brzmią znacznie lepiej.
Najnowsze Artykuły
- Głośniki
- 6 października 2023
Recenzja Bowers & Wilkins PI5 i PI7 - dźwięk i styl
- Głośniki
- 22 września 2023
Odbiorniki Bluetooth FiiO BT3K i BTR5 - wnętrzności HiRes
- Głośniki
- 22 września 2023
Słuchawki TWS Anker SoundCore. Teraz z obsługą LDAC
Kategorie
- Kino domowe 21
- Gramofony 2
- Głośniki 220