- Głośniki
- 17 września 2022
Recenzja głośnika Grado SR325x. Rodzinna tradycja w nowej odsłonie
W 1991 roku firma Grado stworzyła swoje pierwsze słuchawki i od tego czasu ich konstrukcja nie uległa większym zmianom. Tradycja jest mocno zakorzeniona, zarówno w wyglądzie, jak i w brzmieniu, to pierwsze jest zdecydowanie prawdziwe, ale to drugie już nie tak bardzo. Oprócz legendarnego designu Grado sound znane są z agresywnego i opluwającego wszystkich przekonania, że słuchawki powinny dążyć do liniowości i tylko dlatego są tak popularne wśród miłośników dźwięku Grado. Dlaczego chciałbyś mieć liniowy dźwięk, jeśli słuchasz muzyki, a nie pracujesz w studiu nagraniowym? I to prawda, bo w końcu muzyka ma być przyjemna i podejście Grado ma sens, jeśli chodzi o pewne nagrania, ale z drugiej strony początkowo stworzyli podział poza swoimi słuchaczami Grado na to, z czym ich słuchawki grają, a z czym nie są kompatybilne. Z jednej strony Grado stawiają na tradycję, z drugiej chcą zadowolić jak największą publiczność i dlatego dokonują inkrementalnych edycji brzmienia. W pewnym sensie prawdziwe byłoby stwierdzenie, że Grado stopniowo odchodzi od oryginalnej osobowości w kierunku głównego nurtu - SR325x to pokazuje. Od 2007 roku Grado dodaje do każdego modelu z serii Prestige literkę informującą, że przetwornik został przeprojektowany, dźwięk się poprawił, kabel jest lepszy itd. Na początku tą literą było i następnie w 2014 roku "e", a w końcu w 2021 roku "x". Porozmawiamy o czwartej generacji legendarnych słuchawek Grado - X, czyli o modelu SR325x i o tym, w czym jest on lepszy od SR325e.
Cechy techniczne
- Typ projektu: otwarty;
- Typ kierowcy: Dynamiczny;
- Średnica drivera: 44mm; ● Impedancja drivera: 38mm
- Impedancja: 38 ohm; ● Średnica przetwornika: 44mm; ● Impedancja: 38 ohm;
- ● Czułość: 99 dB;
- Pasmo przenoszenia: 18-24000 Hz;
Wysyłka i akcesoria
Grado SR325x przychodzi w typowym dla siebie kartonowym opakowaniu, z samymi słuchawkami w środku. W zestawie jest również przejściówka z 3,5mm na 6,3mm oraz blaszka ze zdjęciem samego prezesa Johna Grado i jego synów oraz autografem na dole. Arkusz sprawia wrażenie, że został wydrukowany na domowej drukarce przy użyciu taniego papieru. Ogólnie dziwi to, jak nieprezentowalne jest opakowanie, można by mieć nadzieję, że więcej wysiłku poszło w same słuchawki.
Projektowanie i ergonomia
Zawsze kochałem Grado za ich "referencyjny" vintage'owy design z lat 50-60. Jak już wcześniej wspomniano, Grado są żelazną tradycją jeśli chodzi o design, jedyna poważna różnica dotyczy materiałów. SR325x, w przeciwieństwie do swoich młodszych braci, ma metalowy korpus miski. Dziś rzadko spotyka się słuchawki metalowe, przeważnie jest to plastik i znacznie rzadziej drewno, więc SR325x jest w pewien sposób wyjątkowy. Opaska wykonana jest ze skóry i przeszyta białą nicią, natomiast młodsze modele mają skórzane. Kabel jest 8-żyłowy, miedziany, bardzo sztywny i pokryty oplotem dla zwiększenia trwałości. Poduszki nauszne zostały zmienione na bardziej płaskie, co znacznie zmieniło brzmienie, są one wykonane z pianki i otwarte w środku tak jak w SR225x. Każdy kto zna słuchawki Grado wie, że nie są to najwygodniejsze słuchawki na świecie i nowe SR325x nie są wyjątkiem, a właściwie to kontynuacja starej "tradycji" z niewielkimi zmianami. Oczywiście firma nie zamierza podjąć żadnych kroków w kierunku poprawy ergonomii i komfortu, więc przymierzanie ich przed zakupem będzie bardziej istotne niż kiedykolwiek. I oczywiście są to słuchawki otwarte, z nimi na głowie będziesz słyszał równie dobrze jak bez nich. Wszystkie słuchawki Grado są nadal wykonywane ręcznie, czym firma się szczyci, ale nie mogę powiedzieć, że to zdecydowanie pozytywnie wpływa na jakość słuchawek. Ale jesteśmy tu dla dźwięku, prawda?
Dźwięk
Firma twierdzi, że przetwornik nowej serii X został przeprojektowany, co w sumie wpłynęło na poprawę jakości dźwięku i zmniejszenie zniekształceń. Zmiana poduszek nausznych i podrasowanie przetwornika bardzo dobrze wpłynęły na brzmienie.
Jeśli chodzi o brzmienie ogółem, Grado SR325x to stare brzmienie, ale w nowym opakowaniu. Nie słyszałem absolutnie każdego modelu słuchawek Grado, ale na podstawie tego co wiem, SR325x najbardziej odeszły od starego, tradycyjnego brzmienia marki w kierunku liniowości i komfortu. Najbardziej chyba zauważalne jest to, że grado wreszcie mają jakiś przyzwoity bas, nadal nie będzie to wystarczające do takich gatunków jak elektronika, ale po raz pierwszy za mojej pamięci słuchawki grado mają namacalny pełnowymiarowy bas. Tak jak to było wcześniej zakres od 1kHz do 5kHz ma spadki i wzrosty, nie wiem dlaczego, ale Grado uparcie utrzymuje "wybrzuszenie" w okolicach 2kHz (mniej więcej), w mniejszym stopniu, ale również istotne, jak to było w poprzednich modelach - wszystkie płyty nagrane zbyt szorstko i skompresowane będą niezwykle trudne do słuchania, słuchawki nie mają tendencji do wygładzania i słychać wszystkie błędy nagrania.
Górny zakres na pewno nie jest liniowy, nie potrafię tego zmierzyć, również same Grado nie podają żadnych pomiarów, ale powyżej 8kHz na pewno są jakieś wzloty i upadki. No i oczywiście zwiewność, z której słynie Grado, nie jest to krzykliwa, akcentowana góra jak w poprzedniej generacji, jest bardziej stonowana, ale nadal dobrze budująca poczucie powietrza i przestrzeni, z tą różnicą, że teraz można jej słuchać przy dużej głośności bez zaciskania zębów. Wszystkie drobne problemy z pasmem przenoszenia korygowane są za pomocą parametrycznego EQ, a w połączeniu z "właściwymi" nagraniami słuchawki te grają bez przesady fenomenalnie dla moich uszu.
W wielu utworach wokal wydaje się być lekko wysunięty do przodu, jest bardzo żywy, naturalny. Słuchawki zawsze podkreślają swoje zamiłowanie do muzyki i wokali na żywo, bez żadnych efektów czy kompresji. Jak zawsze grado pokazuje wysoką szczegółowość, jeśli materiał i tor mogą ją zaoferować. Mogę polecić posiadaczom eksperymentowanie z poduszkami nausznymi, bo znacząco zmieniają brzmienie, można je dokupić osobno.
Porównania
W porównaniu z SR325e - SR325x grają cieplej, a średnica jest lepiej dopracowana. Ogólnie dźwięk jest teraz bardziej liniowy i organiczny, ta sama zwiewność, ale teraz więcej basu i wokale brzmią ciężej. Zauważyłem też, że góra została nieco złagodzona, teraz w niektórych nagraniach nie jest tak męcząca. Ogólnie uważam, że SR325x zdecydowanie bije SR325e w całym zakresie.
Słuchawki Grado The Hemp są bardzo podobne do SR325x w brzmieniu i wykonaniu. Te ostatnie mają bardziej ważki dolny zakres i są generalnie bardziej emocjonalne. Słuchawki Hemp oferują bardziej liniowy i komfortowy dźwięk.
W porównaniu do Sennheisera HD650, które mają zbliżoną cenę, a także otwartą konstrukcję, SR325x mają 38 ohmów w porównaniu do 300 ohmów, co jest bardzo dużą różnicą. Tak więc dla tych, którzy nie mają potężnego źródła, Grado będzie natychmiastowym zwycięzcą. Jeśli chodzi o dźwięk to Grado i Sennheiser to dwa zupełnie inne podejścia do dźwięku. Sennheiser ma bardziej miękkie, cieplejsze brzmienie z "ważką, gęstą" średnicą, podczas gdy Grado grają ostrzej i agresywniej, z większą ilością szczegółów i poczuciem powietrza. SR325x wydał mi się mieć lepszy niższy średni bas, jest bardziej precyzyjny i szybszy. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że gatunki takie jak rock i trochę elektroniki brzmią na Grado znacznie lepiej.
Najnowsze Artykuły
- Głośniki
- 6 października 2023
Recenzja Bowers & Wilkins PI5 i PI7 - dźwięk i styl
- Głośniki
- 22 września 2023
Odbiorniki Bluetooth FiiO BT3K i BTR5 - wnętrzności HiRes
- Głośniki
- 22 września 2023
Słuchawki TWS Anker SoundCore. Teraz z obsługą LDAC
Kategorie
- Kino domowe 21
- Gramofony 2
- Głośniki 220