- Głośniki
- 4 lipca 2023
Recenzja odtwarzacza Astell&Kern Kann Alpha. Hi-Endowa trumna!
Kann Alpha od AK nie tylko wygląda tak potężnie, ale w rzeczywistości jest również najpotężniejszym odtwarzaczem, z którym poradzą sobie prawie wszystkie słuchawki. Przyjrzyjmy się bliżej tej estetycznej cegle i zastanówmy się, co tutaj kosztuje ponad 1000 dolarów?
Opakowanie
Eleganckie pudełko od razu wprowadza i mówi, że jest drogie, wysokiej jakości i stylowe. Wszystko w kolorze czarnym, wewnątrz znajduje się sam odtwarzacz Hi-Fi, czarny paperback, kabel do ładowania i połączenia z komputerem oraz folie ochronne.
Konstrukcja i ergonomia
Jest to po prostu ogromny i ciężki odtwarzacz. Waży 316 gramów i ma 25 mm grubości. Na zdjęciu porównanie z iPhone 11 i ogromnym etui UAG. Co zrozumiałe, takie wymiary podyktowane są poważnym wypchaniem. Wygląd daje nadzieję, że gdzieś są jeszcze fajni projektanci nowoczesnych gadżetów. Bardzo ładny design, serio, krawędzie pięknie grają w świetle, lustrzana górna powierzchnia dodaje punktów do wyglądu, a kształt trumny mówi nam bardzo wyraźnie, że czas pogrzebać całą konkurencję.
Pomimo swojej wagi i grubości odtwarzacz jest wygodny, dobrze leży w dłoni i się z niej nie wyślizguje, przyciski i złącza są w odpowiednich miejscach i mają wyraźny skok, ślepe kontrolki są pięciopunktowe. Regulator głośności jest w stylu Astell&Kern i ma pod spodem wskaźnik informujący o pracy urządzenia. Na górnym panelu znajduje się przycisk zasilania i trzy gniazda słuchawkowe - standardowy jack 3,5 mm połączony z optycznym i dwoma zbalansowanymi gniazdami (2,5 mm i 4,4 mm). Na dole znajduje się USB-C do ładowania i synchronizacji z komputerem oraz slot na karty pamięci.
Całą główną część zajmuje 4,1-calowy ekran dotykowy o rozdzielczości 1280x720 pikseli. Na jego jakość i czułość nie można narzekać, w słońcu jest całkiem czytelny, kąty widzenia są doskonałe. Pod wyświetlaczem znajduje się standardowy dla AK dotykowy przycisk Home.
Wtrysk i oprogramowanie
Ale do oprogramowania osobiście mam zastrzeżenia. Pomimo faktu, że jest to odtwarzacz i jego głównym zadaniem jest granie, zauważyłem glitchy i powolną powłokę, zamrożenia i ogólnie brak optymalizacji. Z problemów, które napotkałem to pętle utworów z problemami - odtwarzacz nie może odczytać formatu i zaczął automatycznie odtwarzać go i zatrzymywać i tak dalej bez możliwości zatrzymania go, jedynym wyjściem w tym przypadku jest restart. Odtwarzacz nie widział też mojej domowej sieci Wi-Fi i aby ją zaktualizować lub posłuchać muzyki z Tidala korzystałem z punktu dostępowego z telefonu (przypuszczalnie problemem jest brak obsługi sieci 5 GHz). Do funkcjonalności nie można mieć większych zastrzeżeń, to świetne rozwiązanie od AK. Można tu zmienić i skonfigurować niemal wszystko, co związane z dźwiękiem: wzmocnienie, wybór kodeka Bluetooth, equalizer, USB audio, filtr DAC, zgrywanie płyt CD itp.
4-rdzeniowy układ on-chip jest używany jako procesor, dwa przetworniki cyfrowo-analogowe ESS ES9068AS są połączone w celu uzyskania maksymalnej jakości dźwięku, a Bluetooth 5.0 jest w stanie osiągnąć 2mbps i zużywa niewiele energii.
Dźwięk
Ale wszystkie te specyfikacje techniczne są niczym, liczy się to, jak odtwarzacz gra i czy jest w stanie zaskoczyć wyrafinowanego audiofila. Szczytowa moc wyjściowa przy zbalansowanym połączeniu wynosi tutaj 12 VRMS, co gwarantuje przetrawienie nawet pełnowymiarowych słuchawek o najwyższej impedancji. Oczywiście w przypadku IEM moc będzie przesadzona nawet przy niskich poziomach wzmocnienia. Do testu dźwięku użyłem słuchawek Shure Aonic 5, Aonic 4, Aonic 215 TWS i FiiO FH3. Właśnie na tych modelach łatwo sprawdzić szczegółowość detali i zrozumieć, jak odtwarzacz współpracuje ze słuchawkami o niskiej impedancji.
Nasza tracklista z Tidala jest standardowa, dodatkowo wrzuciłem całą muzykę w różnych formatach dla oceny jakości na wewnętrznym dysku 64 GB. Odtwarzacz zapewnia moc absolutnie wszystkim słuchawkom. Najwięcej o dźwięku powiedzą Shure Aonic 5, bo niezależnie od wybranego poziomu głośności, szczegółowość dąży na nich do perfekcji. Szczegółowość jest absolutnie na kosmicznym poziomie. Z prostszymi Aonic 4 i FiiO FH3 wynik jest również interesujący, ale dźwięczność FH3 nie zawsze jest korzystna w połączeniu z Kann Alpha.
Jak na mój gust, "ciemne" słuchawki z ich charakterystycznym drajwem i może nawet akcentem na basie byłyby tutaj idealne. Dlaczego? Wszystko dlatego, że gramofon stara się odtworzyć muzykę tak metalicznie i wiarygodnie, jak to tylko możliwe, a wszystkie szczegóły zmieniają się już w słuchawkach. Osobiście dla mnie Kann Alpha stały się odtwarzaczem, w którym wszystko co droższe jest już kwestią religii i jakichś moich urojonych pragnień, bo obiektywnie dźwięk jest tu na tak wysokim poziomie, absolutnie dla wszystkich słuchawek, że aż dziwnie chcieć czegoś lepszego.
Bluetooth jest rewelacyjny, to jeden z tych odtwarzaczy, który jest w stanie odpowiednio współpracować z kodekami i odtwarzać wysokiej jakości muzykę na słuchawkach bezprzewodowych. Używałem modułu Shure TWS razem z Aonic 4, 5 i 215. Rezultaty są imponujące. Gwarantuję, że jeśli pozwolić najbardziej wyrafinowanemu inżynierowi dźwięku posłuchać w ciemno słuchawek na kablu i na Bluetooth - niewielu znajdzie różnicę.
Autonomia
Duża trumna jest zasilana baterią litowo-polimerową 3,8 V o pojemności 5600 mAh. Wytrzyma to średnio 12-14 godzin słuchania bezstratnego i głośności na poziomie około 80 z okazjonalnym przewijaniem utworów. Obsługiwane jest szybkie ładowanie w 3,5 godziny lub standardowe ładowanie w 5 godzin.
Odtwarzanie
Najnowsze Artykuły
- Głośniki
- 6 października 2023
Recenzja Bowers & Wilkins PI5 i PI7 - dźwięk i styl
- Głośniki
- 22 września 2023
Odbiorniki Bluetooth FiiO BT3K i BTR5 - wnętrzności HiRes
- Głośniki
- 22 września 2023
Słuchawki TWS Anker SoundCore. Teraz z obsługą LDAC
Kategorie
- Kino domowe 21
- Gramofony 2
- Głośniki 220