- Głośniki
- 19 sierpnia 2022
Recenzja bezprzewodowych słuchawek Anker Soundcore Liberty Air
Dziś znów mamy TWS i znów produkty od Ankera, ale teraz pod marką Soundcore. Jak pamiętacie, niedawno mieliśmy słuchawki od Ankera, ale nazywały się one Zolo Liberty Plus. W ogóle Anker ma sporo takich znaków firmowych na każdą okazję. Ale nie o tym teraz, a o nowych, całkowicie bezprzewodowych słuchawkach Liberty Air. Co ich interesuje? Po pierwsze, wygodny design, ale z niuansami, które omówię dalej. Po drugie, Bluetooth 5.0 i bardzo dobra jakość dźwięku, a także autonomia.
Pakiet
Razem ze słuchawkami nie ma żadnych niespodzianek, przyjemnych czy nieprzyjemnych. Tutaj wszystko jest standardowe: etui do ładowania, słuchawki, 3 pary silikonowych poduszek dousznych o różnej wielkości oraz krótki kabel microUSB. Tak, tutaj jest, a nie Type-C, choć nie mogę powiedzieć, że jest to minus czy problem. Z drugiej strony, z pewnością wygodnym rozwiązaniem jest możliwość ładowania jednym kablem zarówno słuchawek, jak i smartfona, a nawet laptopa.
Projektowanie, materiały
Gdy pierwszy raz spojrzałem na mlecznobiałe, błyszczące etui do ładowania od Anker Liberty Air od razu naszła mnie myśl, że już gdzieś widziałem coś podobnego. Tak, podobieństw do Meizu Pop jest sporo. Ale nie ma tu bezpośredniego kopiowania, tylko podobne kształty. Dostępne są dwie opcje kolorystyczne: biała i czarna. Moduły są podłużne i w kolorze białym również nieco przypominają Airpods. Jeśli więc chcesz być mniejszym fanem Apple, zdecyduj się na czarne.
Samo etui jest zaokrąglone, kompaktowe i lekkie, a spód nie jest całkiem płaski, ale etui wytrzymuje na płaskiej powierzchni. Klapa jest sprężynowa i łatwo otwiera się jedną ręką, ale jej mocowanie nie jest godne zaufania; w nowych słuchawkach występuje lekki luz. Moduły łatwo wychodzą z obudowy i nie wyślizgują się z rąk. To jest plus.
Wygoda
Konstrukcja modułów na całości jest wystarczająco wygodna, poza jednym niuansem, z powodu którego te słuchawki mogą nie odpowiadać właścicielom małych uszu. Sprawa jest taka, że obudowa jest nieco zaokrąglona i nie wchodzi gładko w głośniki. Z tego powodu, jeśli masz małą muszlę uszną, słuchawki mogą wypaść podczas korzystania z nich, zwłaszcza podczas aktywnego ruchu, np. podczas biegu, co mi się zdarzyło. Jednocześnie wielkość poduszek usznych nie wpływa na to i jakiś klips na ucho byłby tu bardzo pomocny, ale go nie ma.
Mimo to nie mogę powiedzieć, że są to słuchawki niewygodne. Nie gniotą, nie uwierają, a przy odpowiednim dopasowaniu będą całkiem wygodne w codziennym użytkowaniu. A dzięki długim rogom idącym w dół, słuchawki wygodnie się wyjmuje z uszu i wkłada. Są one płaskie i mało śliskie.
Jak je obsługiwać?
Na słuchawkach i etui nie ma ani jednego przycisku. Nawet nie po to, by aktywować tryb parowania. Przy pierwszym połączeniu wystarczy naładować słuchawki, wyjąć je z etui i są gotowe do sparowania ze smartfonem. Niestety na modułach nie ma też żadnych przycisków, ich powierzchnia jest wrażliwa na dotyk i ogólna funkcjonalność jest nieco ograniczona. Można więc przełączać utwory, odbierać połączenia, pauzować, ale nie można regulować głośności. W tym celu trzeba sięgnąć po smartfon. A przełączanie ścieżek nie można nazwać wygodnym: trzeba dwa razy stuknąć i trzeci raz przytrzymać palec. Trzeba się zgodzić - nie tak dobrze. Ale co poradzić, w zasadzie to jedyna wada tego modelu. Bo wszystko, co z tego wynika, to solidne plusy.
Dźwięk
Dźwięk nie jest taki szlachetny, ale biorąc pod uwagę kategorię cenową i współczynnik kształtu więcej niż dobry. Góra jest szczegółowa, nie ma pisków ani grzybów w sykach i talerzach, nie ma zgrzytów. Podczas gdy słuchawki korzystają z kodeka SBC po podłączeniu do Androida. Bas jest wyczuwalny, nie jest przesadnie obfity, raczej wystarczający. Trochę brakuje ogólnej szczegółowości i szerokości sceny, ale to można wybaczyć tym słuchawkom.
Mikrofon
Jakość przekazu mowy również była przyjemna. Rozmówcy zwrócili uwagę na czystość dźwięku, brak obcych szumów i zakłóceń. Ale, nie ma systemu redukcji hałasu i będziesz dobrze słyszany tylko w ciszy, należy wziąć to pod uwagę. Ale ogólnie jakość mowy jest bardzo dobra. Mikrofon jest w prawym module, jest zawsze aktywny i jeśli nie potrzebujemy rozmawiać z lewym, można go schować do obudowy, a prawy będzie dalej działał. Ale jak włożysz prawą do obudowy, to lewa też przestanie działać.
Autonomia
Czas pracy na baterii w Anker Soundcore Liberty Air również nie jest zły. Na jednym ładowaniu moduły mogą pracować do 5 godzin, a etui do ładowania wystarczy na 4 ładowania, co oznacza, że całkowity czas pracy wynosi około 20 godzin. Pełne naładowanie etui i słuchawek trwa 1,5 godziny.
Najnowsze Artykuły
- Głośniki
- 6 października 2023
Recenzja Bowers & Wilkins PI5 i PI7 - dźwięk i styl
- Głośniki
- 22 września 2023
Odbiorniki Bluetooth FiiO BT3K i BTR5 - wnętrzności HiRes
- Głośniki
- 22 września 2023
Słuchawki TWS Anker SoundCore. Teraz z obsługą LDAC
Kategorie
- Kino domowe 21
- Gramofony 2
- Głośniki 220